tag:blogger.com,1999:blog-7343364944309802020.post4960561093873162470..comments2020-06-06T00:12:38.115+02:00Comments on Bookhunters 2.0: Za co kochaliśmy Glee?Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/00602069109983548656noreply@blogger.comBlogger9125tag:blogger.com,1999:blog-7343364944309802020.post-59966460257925485762014-02-27T15:32:31.221+01:002014-02-27T15:32:31.221+01:00Wykonanie Santany było takie wredne :) Powróciło t...Wykonanie Santany było takie wredne :) Powróciło trochę jej starego charakteru - jak dla mnie to ona wybrała piosenkę na przesłuchanie specjalnie, żeby pokazać Rachel, ze też może ;) I dlatego jest to dla mnie najlepszy moment tego odcinka.Iwona Magdalenahttps://www.blogger.com/profile/00827450724985857701noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7343364944309802020.post-15318378584626717342014-02-27T07:30:31.494+01:002014-02-27T07:30:31.494+01:00"Don't rain on my parade" w wykonani..."Don't rain on my parade" w wykonaniu Santany po prostu do mnie nie trafiło. To nie jest repertuar, w którym Naya ma okazję pokazać wszystkie zalety swojego głosu, poza tym wykonanie Rachel cechuję jakaś taka ...hmmm, pasja, a to po prostu ładnie brzmi, ale nie ma w tym specjalnych emocji. Poza tym Santana i Broadway? Jakoś nie jest to dla mnie przekonywujące połączenie (mimo że całkiem fajnie zagrała tę postać w "West Side Story".<br />Btw. zauważyliście, że ostatnio twórcy "Glee" starają się puścić oko do widzów, Sue wypowiada autoironiczne dla serii kwestie, które brzmią niczym fragment krytycznego komentarza jakiegoś widza - czyli scenarzystów interesuje co odbiorcy mają do powiedzenia o ich pracy; ale nie do końca łapią sedno zastrzeżeń.<br />Wątek konfliktu na linii Santana-Rachel był strasznie... dziecinny. Może takie zachowanie przeszłoby u Rachel z sezonu 1, ale Nowa Dojrzalsza Rachel teatralnie niszcząca wspólnie zdjęcie jest po prostu irytująca.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/00602069109983548656noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7343364944309802020.post-75510231204018876292014-02-26T22:45:17.503+01:002014-02-26T22:45:17.503+01:00O tak, wykonanie Santany świetne! Ale "Don...O tak, wykonanie Santany świetne! Ale "Don't rain on my parade" to po prostu rewelacyjny utwór, więc to nie tylko zasługa głosu aktorki, co również repertuaru. (A koniec końców i tak najbardziej lubię wykonanie Rachel :D).<br />Ale fabuła tego odcinka to jakaś tragedia. Przecież te postaci zachowują się tak bardzo out-of-character, że to się nie da! Cały konflikt Rachel-Santanta, ich zachowanie tak bardzo nie miało sensu! Reakcja Kurta zresztą też, siedział i patrzył, jak Rachel się wyprowadza? WTF?! O Limie nie ma co pisać, z Tiny zrobili wariatkę i idiotkę już jakiś czas temu, z powodów nieznanych.<br />Jedyny plus aktualnego sezonu to chyba Adam Lambert, bo ma naprawdę fajny głos i jeszcze nikt nie zdążył zepsuć jego postaci.Oceansoulhttps://www.blogger.com/profile/00340035921591703596noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7343364944309802020.post-27800101098784409412014-02-26T21:01:21.916+01:002014-02-26T21:01:21.916+01:00Ja sobie zdaje sprawę, że może w końcowym rozrachu...Ja sobie zdaje sprawę, że może w końcowym rozrachunku ktoś nie sprawdzał się jako aktor, ale zdecydowanie Alex był fajny jako taki facet-diva u rywali - jego "Boogie shoes" i "Starships" były świetne. Wiem, że problemy które ma jego postać są na czasie, ale on zupełnie nic nie wnosi do serii. I nawet kiedy próbowali pokazać problem Unique i nietolerancji w szkole to za bardzo to nie wyszło - nawet nie zbliżyli się do tego, co przechodził Kurt. Bo Porcelanka jako gej miał przechlapane a przecież nie nosił makijażu, obcasów i damskich koszulek. Zdecydowanie coś im nie poszło.Iwona Magdalenahttps://www.blogger.com/profile/00827450724985857701noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7343364944309802020.post-27572563929669840022014-02-26T19:20:15.442+01:002014-02-26T19:20:15.442+01:00"The Glee project" to też ciekawa histor..."The Glee project" to też ciekawa historia. Największym wygranym okazał się Alex (początkowo dostał 3 odcinki w ramach nagrody pocieszenia) - nie do końca to rozumiem, bo dla mnie ciekawszym wyjściem byłoby przywrócenie Lindsay i jej rachelopodobnej postaci - na pewno byłaby bardziej interesująca niż poprawna do bólu Marley. Teen Jesus faktycznie zniknął z horyzontu bez żadnego wyjaśnienia, wcześniej Damien (ale mu chyba dali pożegnalne zdanie or something).Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/00602069109983548656noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7343364944309802020.post-69275531721536386082014-02-26T17:58:43.957+01:002014-02-26T17:58:43.957+01:00Jak ja się z tym zgadzam! Teraz bym większość odci...Jak ja się z tym zgadzam! Teraz bym większość odcinka przewijała... Chociaż z wczorajszego docinka podobało mi się solo Santany :D "Don't rain on my parade" złapała inny pazur :) - koniec pozytywów.Iwona Magdalenahttps://www.blogger.com/profile/00827450724985857701noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7343364944309802020.post-90337905543152203762014-02-26T17:29:18.522+01:002014-02-26T17:29:18.522+01:00Podczas lektury mogłam tylko smutno kiwać głową. P...Podczas lektury mogłam tylko smutno kiwać głową. Pamiętam, że zauroczył mnie pierwszy odcinek serialu, a potem błyskawicznie i z przyjemnością obejrzałam pierwsze dwa sezony. A potem już było tylko gorzej i gorzej. Na początku Glee mnie bawiło, teraz coraz częściej w to miejsce pojawia się zażenowanie. Namiętnie słuchałam też coverów w wykonaniu chóru (zwłaszcza Rachel i Kurta), a tymczasem do ostatnich piosenek nie wracam w ogóle! Wolę po raz n-ty puścić sobie "Don't Stop Believing" albo "Defying Gravity".<br />Ogółem przy Glee trzyma mnie tylko to, że do końca już tak niedużo zostało, a ja mam zawsze problem, by porzucić serial, nawet słaby, jeśli od dawna go oglądam. Ostatnie odcinki włączam bardziej na zasadzie 'patrzę jednym okiem', bez dawnego zaangażowania. A szkoda, bo to był przecież taki dobry serial!Oceansoulhttps://www.blogger.com/profile/00340035921591703596noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7343364944309802020.post-25891820284988608042014-02-26T13:40:51.177+01:002014-02-26T13:40:51.177+01:00W zasadzie zgadzam się z każdym słowem. 1 i 2 sezo...W zasadzie zgadzam się z każdym słowem. 1 i 2 sezon były świetne, natomiast w 3 powoli zaczynałam się irytować i z 4 obejrzałam tylko jeden odcinek. Najbardziej brakuje mi chyba właśnie tego absurdalnego humoru, bo Glee opowiadał w sumie o bardzo trudnych problemach, ale dzięki humorowi "przesłanie" było przekazywane przy okazji, a nie na siłę. 3 seria zrobiła się dla mnie za poważna… I Sue też już dawno straciła sens, kręcąc się w kółko.<br /><br />Za to z 4 serii zobaczyłam sobie jeszcze odcinek z Katy Perry i Lady Gagą i mnie niesamowicie wkurzył ten odcinek. Raz ze właśnie twórcy na siłę postanowili wepchnąć najnowsze hity lata (IMHO "Applause" jest co najwyżej średni i zupełnie nie nadawał się na pierwszy singiel, a "Roar" jest niemożebnie nudne), dwa, że ich wykonania w serialu były słabe, a trzy, że twórcy postanowili dołączyć się do bzdurnej, pozbawionej sensu kłótni między Little Monsters a Katycats.<br /><br />Poważnie, serial o muzyce nie powinien nasilać tego typu podziałów. W odcinku na siłę wyolbrzymiono jakieś losowe cechy tych piosenkarek, próbowano pokazać, że są jakimiś przeciwnościami, ale wyszło to sztucznie, słabo i niewiele miało wspólnego z muzyką. A już cały wątek Willa i Marley był tragiczny.<br /><br />Straciłam serce do tego serialu. :(Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7343364944309802020.post-66098308261087084972014-02-26T13:01:29.804+01:002014-02-26T13:01:29.804+01:00Obejrzałam najnowszy odcinek i były w nim chwile, ...Obejrzałam najnowszy odcinek i były w nim chwile, gdy miałam jeszcze nadzieję - która szybko umarła w rozrachunku końcowym. Sue nie miała zbyt ciekawych komentarzy, Will to nie wiem po co się pojawił z tymi całymi zawodami (zauważył ktoś, ze wspomnieli w końcu o zawodach?), a całość skopiła się na zdruzgotanej Santanie - bo czy to nie oczywiste że Rachel złamała jej serce? A wątek Kurta to podobał mi się tylko dlatego, ze usłyszałam "I believe in a thing called love", którego wykonanie akurat mnie nawet nie przekonało...<br /><br />"Glee" kochałam za Sue, za stare piosenki, za dużo klasycznego rocka i poznanie świetnych musicalowych kawałków. Ba! ja nawet przekonałam się do takiej piosenki jak "Last name" Carrie Underwood (napisałam przy niej 12 stron powieści). I nawet czasami uważałam aranżacje z Glee za lepsze od oryginałów. I mash-upy :D <br />Do tego świetne konflikty komediowe: rodzinne problemy Willa i Terri (na marginesie zupełnie: niedawno podziwiałam ją w Vikingach i znów była niezłą babą :D), trener Tanaka i jego dziwaczna miłość do Emmy i jeszcze niekończące się spięcia dyrektora Figginsa i Sue.<br />Teraz już nawet nikt się nie wyżywa na chórze, a przecież to było też kluczowe - odwieczny konflikt z mięśniakami (że tak ich nazwę), którego ważnym elementem było zaśpiewanie wspólnie Thrillera na meczu.<br /><br />Mam wrażenie, że w 3 sezonach sporo się fajnego działo (ja wiem, że 3 to już forma spadkowa, ale zawsze). To co mamy teraz jest dziwne, sztucznie rozwlekany rok szkolny na 2 sezony... I czy przez przypadek Glee nie jest planowane na kolejny sezon od września?<br /><br />Ogólnie twórcy postawili na złe dzieciaki od 4 sezonu. Gdzie się podziała Sugar? albo Joe (to ten z dredami co wygrał the glee project) i nasz irlandzki kolega, którego nigdy nie potrafiłam zrozumieć :D I jeszcze stara obsada, która wypada teraz wręcz karykaturalnie: wciąż dąsająca się Tina, cudowny Blain, i Sam, który był zawsze taka śmieszną postacią przez swoje wielkie usta, boskie ciało i nierozgarnięcie jakieś takie.<br /><br />Sam Nowy Jork ok. Jak dla mnie fajny smaczek, ale z innych absolwentów brakuje mi Mercedes czy Pucka (który w hołdzie Finnowi poszedł w serialu do wojska, co zobaczymy w 100 odcinku glee). Inna sprawa, ze w 5 sezonie straciliśmy kluczową postać (mam wrażenie po jednym odcinku, że twórcy próbują zastąpić go Samem w życiu Rachel, był taki moment...). I tutaj też przypomina mi się ten absurdalny humor Glee z odcinka "Grilled Cheesus" :DIwona Magdalenahttps://www.blogger.com/profile/00827450724985857701noreply@blogger.com