10.03.2014

Spotkanie z audiobookiem

Czy audiobook to jeszcze czytanie, czy już zupełnie inny rodzaj literackiej magii?


Nigdy nie byłam przekonana do audiobooków - nie wyobrażam sobie, że mogłabym skupić się na treści książki przekazanej w sposób dźwiękowy - chociaż paradoksalnie, jako dziecko uwielbiałam słuchać bajek puszczanych z płyt winylowych. Jednak bardzo długo powstrzymywałam się przed sięgnięciem po audiobooki czując, że to nie będzie to samo. W końcu w czytaniu książek kocham nie tylko różne historie, ale samo czytanie - tę magię, która pozwala nam wykreować samemu głosy i twarze bohaterów.

Źródło: https://www.facebook.com/ibecket
Nie zmieniłam szczególnie podejścia do audiobooków, nie zapałałam nagłą miłością - do odsłuchania jednej powieści zachęciły mnie ciekawość i możliwość odwrócenia uwagi dźwiękiem od innych czynności. Mój wybór padł na anglojęzyczną wersję powieści Jane Austen Pride and Prejudice, z kilku bardzo prostych i przyziemnych powodów.
Po pierwsze: zawsze chciałam przeczytać klasyki powieści dziewiętnastowiecznej - chodzi mi o takie autorki jak Austen czy siostry Bronte. Jednocześnie czułam, że w pewien sposób zmarnuję czas na powieść obyczajową, która niekoniecznie może przypaść mi do gustu (mimo mojego uwielbienia do filmów kostiumowych) - jestem fanką fantastyki i historii niebanalnych.
Po drugie: nadal trenuję mój angielski. Odsłuchanie czegoś dłuższego to w pewnym sensie oswajanie się z akcentem i sposobem wymawiania trudniejszych słów - szczególnie gdy często się powtarzają.
Po trzecie: nagranie znalazło się w domenie publicznej, więc było zupełnie za darmo. I choć możliwe, że dziewiętnastowieczny angielski nie jest najlepszym wyborem do treningu językowego, to jednak zerowy koszt był czynnikiem kluczowym w tym wyborze.

Przesłuchałam Pride and Prejudice pobrane ze strony Books Should Be Free, i zajęło mi to dwa dni - a dokładniej czas, który mogłam poświęcić na "czytanie" był rozłożony na dwa dni. Myślę, że przeczytanie fizycznej kopii zajęłoby mi zdecydowanie więcej czasu.

Wnioski z odbioru

Muszę przyznać, że pani, która nagrywała powieść spisała się profesjonalnie, szczególnie biorąc pod uwagę, ze jest to darmowe nagranie a ona zrobiła to w ramach wolontariatu (często to podkreślają, w zasadzie na początku każdego rozdziału). Mówiła wyraźnie, co zdecydowanie pomogło w odbiorze, odpowiednio akcentowała wypowiedzi i przekazywała emocje poszczególnych bohaterów. I nawet jak nie pamiętałam nazwiska postaci to potrafiłam ją rozpoznać po głosie.
Udało mi się utrzymać skupienie na tekście prawie w 100%. Odpłynęłam może trzy razy, ale biorąc pod uwagę fakt, że byłam jednocześnie zaangażowana w prace manualne, to uznaję to za niezwykły sukces. Jednocześnie jestem skłonna uznać, że znajomość ekranizacji pomagała mi trzymać się fabuły. Próbowałam również przesłuchać Rozważną i romantyczną, jednak to okazało się fiaskiem: nagranie nie było najlepsze, mimo podziału na role i zupełnie nie potrafiłam się skupić na treści.

Wnioski z treści

Nie mam zamiaru pisać żadnej recenzji, ale mam kilka uwag, które jakoś pozostały mi po "lekturze". Pani Bennet okazała się całkiem niezłą manipulantką w swojej rodzinie i do tego świetną aktorką w ogóle. Była dla mnie najbarwniejszą postacią w powieści, niejednokrotnie mnie rozśmieszając. Jestem przekonana, że zapamiętam ją na długo. Z kolei jej mąż, pan Bennet (do którego zwracała się per Panie Bennet) wydawał mi się siedzącym pod pantoflem jegomościem, który w sumie nawet nie interesuje się za bardzo losem swoich córek. A jego ulubienica - Elizabeth - tworzy z Panem Darcy'm duet niczym z poczytnego romansidła. Gdyby dodać tam kilka namiętnych scen, to już zdecydowanie nie byłaby to powieść obyczajowa.
W Pride and Prejudice zastanawiał mnie upływ czasu fabularnego Kiedy słuchałam tekstu miałam wrażenie, że minęło ledwie kilka tygodni, a nie półtorej roku (bo o ile dobrze śledziłam powieść, to tyle trwały opisane wydarzenia). Dodatkowo ciągle pojawiały się zwroty typu "my mother" "my uncle" czy "my sister" - co w efekcie wyszło bardzo zabawnie, kiedy dwie siostry rozmawiają i jedna mówi o swojej matce. I czy mi się wydaje, czy w tekście nie padło ani jedno męskie imię?

Wnioski końcowe

Zdecydowanie nie zapałałam miłością do audiobooków. I mimo że przy Pride and Prejudiuce byłam w stanie skupić swoją uwagę na książce, to jednak ta forma nie pozwala mi się cieszyć do końca lekturą. Myślę, ze moja uwaga była podtrzymywana głównie z powodu znajomości fabuły Dumy i uprzedzenia, bo przy próbie odsłuchu Rozważnej i romantycznej tak łatwo mi nie było.
Audiobooki pozostaną dla mnie formą, która z łatwością pozwoli przypomnieć mi sobie jakąś pozycję - dla nowych lektur zdecydowanie pozostawię formę papierową lub e-książkę.

Do następnego przeczytania.

2 komentarze:

  1. Ja niestety nie potrafię się dostatecznie skupić słuchając audiobooka:/ Potrafię się wyłączyć ze słuchania i robić inne czynności. Takich problemów nie mam z książką "papierową" - jak czytam to nawet trzęsienie ziemi mi nie przeszkadza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdarza mi się też odpłynąć jak coś czytam - ale to musi być bardzo nudna książka :D Jednak łatwiej jest mi wrócić do zagubionej treści na papierze, niż przewijać audiobook.

      Usuń